Zaplanuj urlop już teraz

Drukuj

 

Pomysł na Turystykę
Podróże. Większość z nas ma do wykorzystania urlop, z którym coś musimy zrobić. Po ciężkim roku pracy z ludźmi, których mamy już czasem serdecznie dosyć trzeba nabrać sił witalnych na cały następny rok. Nie można zostać w domu kolejny raz, wystarczy zeszłoroczny urlop poświecony na remont mieszkania. Dobrze byłoby też wrócić z ładną opalenizną, aby móc pochwalić się w pracy i znajomym. A cała rodzina będzie się nieźle bawić oglądając nasze zdjęcia, na których widać, jak mąż żartowniś szczypie wielbłąda, na który właśnie, ciężko sapiąc się wgramoliliśmy. Co nam zatem zostaje?


Jedziemy na wycieczkę! Podjęta decyzja - to nie wszystko. Teraz właśnie zaczynają się przysłowiowe schody, mamy bowiem kilka dróg wyboru. Może wycieczka czarterowym lotem do Turcji albo Egiptu?

 

Wycieczka zorganizowana z biurem podróży to wspaniała podróż dla lubiących słuchać ciągłych narzekań naszych współtowarzyszy niedoli, zaczynających swoje trzy grosze jeszcze przed odprawą paszportową. Ledwo samolot oderwie się od pasa startowego zacznie się nerwowe dopytywanie o coś do jedzenia. Co pani, ja mam to jeść, sucha bułka i serek? Powie niejedna zrzęda w kierunku bogu ducha winnej stewardessy nie mówiącej w ogóle po polsku. Najciekawsze jest udane lądowanie pilota, ku uciesze klaskającego narodu, już w doskonałych humorach poprawionych przez serwowanego na pokładzie za darmo Jasia wędrowniczka. Nie wtajemniczajmy czytelnika co będzie się działo już w hotelu podczas śniadania, albo jaką walkę będziemy musieli stoczyć w poszukiwaniu cienia przy hotelowym basenie.


Nasza druga opcja na udany urlop to przewodnik i bilet lotniczy w rękę i już lecimy do wybranego cudownego zakątka, który zwiedzać będziemy razem z naszą rodzinką. Tutaj czyhać na nas będą inne pułapki. Nie daj boże, że zgubimy drogę niezbyt rozumiejąc to, co próbują nam wytłumaczyć machając rękami lokalesi. Jeśli zboczymy ze szlaku szukając skrótu i nie trafimy akurat do sklepu z lodami i kawą mrożoną, tak „potrzebną” w tym upale, to staniemy się wrogiem numer jeden na naszej rodzinnej wycieczce. Może zdarzyć się, że w nocy wyrwie nas ze snu wrzask naszej małżonki, która znalazła o trzeciej nad ranem pająka „wielkości dłoni” w umywalce. Zabijając bydlaka tylko na chwilę będziemy bohaterami, bowiem już za moment kiedy tylko zrobi się jasno rodzina nigdy nie wybaczy nam, że wybraliśmy tak obskurne miejsce do spania, które nam w wieczornych ciemnościach wydawało się najlepszym miejscem pod słońcem.


Kolejna opcja to podróż własnym lub pożyczonym samochodem po sąsiednich krajach z namiotem i całym ekwipunkiem kempingowym. To „miła” odskocznia od codziennych dojazdów do pracy samochodem, zwłaszcza, że na taki sam pomysł wpadło kilkanaście tysięcy rodzin akurat w tym samym czasie. Kiedy już w pocie czoła po kilkugodzinnym staniu w korku dojedziemy na miejsce i zaczniemy rozbijać namiot, może okazać się, że śledzie mocujące całą konstrukcję zostały w piwnicy, a nam zostaje kombinowanie jak to ukryć, kiedy wszyscy uczestnicy wycieczki wrócą się położyć po kąpieli w pobliskim kempingowym jeziorku.


Patrząc w ten sposób niewiele byśmy odpoczęli, zwłaszcza, że tak potrzebujemy tego urlopu, aby nabrać sił i móc podejmować nowe wyzwania w pracy i życiu codziennym. Spróbujmy zatem w tym roku dopracować szczegóły wyjazdu, aby cała rodzina jak najwięcej skorzystała i jak najbardziej wypoczęła, a my tym samym wydając nasze pieniążki, przyczynimy się do rozwoju naszej czy światowej machiny turystyki.

Marek Pauli

 

Newer news items: